Podejmując się tego tematu nie sądziłam, że tak głęboko uwikłam się w meandry kuchni szczecińskiej i zachodniopomorskiej.
Jest to temat rzeka, wciąż jeszcze niezgłębiony i nie do końca poznany. Obejmuje aspekty zarówno współczesne, jak i historyczne.
Dotyczy dań zarówno typu fast food jak i slow food. Dla amatorów i dla koneserów. Z ogromu produktów wybrałam te, które moim zdaniem, są najbardziej charakterystyczne dla miasta, pokazują jego oblicze współczesne, ale i nawiązują do tradycji. Liczę na komentarze i owocną dyskusję po lekturze!
A nuż lista musi zostać poprawiona?
PASZTECIK
Numer jeden na liście szczecińskich smakołyków to oczywiście pasztecik. To chyba jedyny przykład tradycyjnej potrawy wytworzonej przez kulturę miejską. Najstarsza szczecińska pasztecikarnia znajduje się w lokalu na Wojska Polskiego i powstał w 1969 roku.
Dziś mamy kilkanaście lokali serwujących ten specjał. Jest to rodzaj ciasta drożdżowego wypełnionego farszem (mięsny, pieczarkowo-serowy, kapusta z grzybami, ale w czasach kryzysu wykorzystywano różne dostępne produkty na nadzienie) pieczonego w specjalnej radzieckiej maszynie wojskowej. Smak Szczecina nie spotykany nigdzie indziej, uwielbiany zarówno przez tubylców jak i turystów.

PAPRYKARZ
Paprykarz jako oczywista oczywistość, jako że dla całej Polski szczecinianie są paprykarzami. Przepis powstał w latach 60 w Gryfie, aby wykorzystać odpady powstające przy porcjowaniu bloków mięsa rybiego. Wzorowany na afrykańskiej potrawie czop-czop, i pierwotnie sporządzany nawet z mięsa afrykańskich ryb, charakteryzował się egzotycznym, pikantnym smakiem.
Niestety lata jego świetności szybko przeminęły, jakość zaczęła spadać, mięsa było coraz mniej, pojawiały się za to odpady – łuski, kręgosłupy. Była nawet afera z zarobaczonymi rybami użytymi do jego zrobienia. Na zawsze pozostał jednak znakiem rozpoznawczym dla Szczecina, nawet wówczas, gdy szczecińskim pozostał tylko z nazwy i jego produkcją zajęły się inne miasta.
W internecie można znaleźć przepisy próbujące odtworzyć pierwotny smak paprykarzu, sama również się pokusiłam o stworzenie własnej wariacji na ten temat. Warto dodać, że od 2010 roku paprykarz szczeciński jest na liście Produktów Tradycyjnych.
Przy okazji paprykarza przypomnijmy, że tradycyjna kuchnia naszego regionu opierała się w dużej mierze o ryby, więc dania rybne również wchodzą do dziedzictwa kulinarnego naszego miasta.

TOST
O tostach pisałam niedawno w tym miejscu Szczecińskie tosty – nowa świecka tradycja?/, zafascynowana faktem, że na moich oczach rodzi się nowa tradycja kulinarna. Artykuł wywołał ciekawe dyskusje i sprowokował do komentowania, stąd mój pomysł, by drążyć temat kulinariów.
Nie będę teraz zagłębiać ponownie kwestii tostów, dodam tylko, że moją teorię o narodzinach nowej tradycji poparła pani Grażyna Zaremba-Szuba, autorka „Pomorskiej książki kucharskiej”. (I znów parę linków dla osób chcących zgłębić temat: moja recenzja wspomnianej książki i relacja ze spotkania z autorką Dni Książki w Kaskadzie – spotkanie z Grażyną Zarembą – Szubą/).

CAŁUSKI
Temat całusków nierozerwalnie związany jest z tostami, są dyskutowane, że tak powiem, jednym tchem. Całuski, podobnie jak tosty są jedną ze szczecińskich tradycji jedzeniowych, która nieomal zanikła, ale została odratowana przez ich wielbicieli. W pewnym momencie całkowicie zniknęły z ulic naszego miasta, by, całe szczęście, odrodzić się w nowych punktach sprzedaży.

FRYTBURGER
Kolejny typowo szczeciński fastfood. Idea wielkiej bułki do kebabu wypełnionej frytkami i sosem, czasem w towarzystwie hamburgera lub ewentualnie kebabu, to charakterystyczny szczeciński wynalazek.
Łączenie w jednym daniu ziemniaków z pieczywem może się wydać niektórym kontrowersyjne i z całą pewnością jest niezdrowe, jednak każdy, komu zdarzyło się wracać w środku nocy z imprezy w pełni doceni fakt, że w tani i szybki sposób może sobie podnieść poziom węglowodanów.
Nawiasem mówiąc dania serwowane w MakKwaku czy BarRabie to też typowo szczecińska wariacja na temat kebabów, które są bardzo dalekie od idei oryginalnego dania.
PIERNIKI SZCZECIŃSKIE
Pora cofnąć się w przeszłość i sięgnąć do przedwojennych tradycji kulinarnych. Jedną z nich są szczecińskie pierniki. Na szczęście Szczecin pozazdrościł Toruniowi i odkrył na nowo ten zapomniany przepis. Obecnie coraz częściej możemy się spotkać ze szczecińskimi piernikami z okazji kiermaszów regionalnych na imprezach plenerowych oraz slowfoodowych.
Charakterystyczne dla nich są kształty nawiązujące do marynistycznego charakteru miasta. Możemy spotkać pierniczki w formie rybek, kotwic, marynarzy i innych przedmiotów kojarzonych z morzem. Przepis na nie znajdziecie w 1 numerze magazynu „Szczeciner”.
Produkt został doceniony podczas konkursu „Nasze Kulinarne Dziedzictwo” w 2007 roku, zajmując I miejsce w kategorii „Produkty i przetwory pochodzenia roślinnego”. Wiadomość z ostatniej chwili: produkcję pierników szczecińskich rozpoczęła cukiernia Filipinka na Pogodnie.
GĘŚ
I kolejny produkt z historycznych tradycji naszego regionu. Gęsina wielokrotnie pojawia się w niemieckiej „Szczecińskiej książce kucharskiej”, a obecnie wraca do łask dzięki organizacjom slowfoodowym oraz akcjami w stylu „Gęsina na Marcina”, które próbują przywrócić na polskie stoły zapomniane smaki dawnej tradycyjnej kuchni.
Zacna idea, gdyż gęsina to jedno z moich ulubionych mięs i ciekawe urozmaicenie codzienności wypełnionej zazwyczaj kurczakiem lub wieprzowiną. Wszystkim, którzy nabrali apetytu na gęsinę, polecam przepisy z „Pomorskiej książki kucharskiej”.
Słów parę należy poświęcić również naszym rodzimym, tradycyjnym napitkom.
BOSMAN
Browar Bosman to marka nierozerwalnie związana ze Szczecinem. Za czasów niemieckich Bohrish. Prosperuje doskonale od lat, mimo zmian nazw i właścicieli. Stworzył pamiętne reklamy z serii 10 w skali Beauforta i bezalkoholowe (z przymrużeniem oka).
Obecnie produkuje 2 rodzaje piwa Bosman: „czerwonego”, „zielonego”, oraz 2 rodzaje Voltów (zwykły i strong), ale tylko „bosmany” są kojarzone ze Szczecinem. Wspiera szczecińskie kluby sportowe oraz patronuje największym imprezom plenerowym w mieście.

STARKA
Tradycyjna wódka zbożowa o specjalnej recepturze wytwarzania zaczęła być produkowana w Polmosie szczecińskim w 1947 r. Wieść gminna niesie, że hektolitry tego cennego napitku spoczywają bezpiecznie zamknięte w dębowych beczkach a podziemiach pod ulicami Jagiellońską i Bohaterów Warszawy.
Podobno pierwotnie starki wytwarzano w ten sposób, że gdy w rodzinie urodziło się dziecko, zakopywano w piaszczystym podłożu dębową beczkę wypełnioną wódką i odkopywano dopiero na jego wesele. Teraz technologie się zmieniły, ale czyż to nie grzech dać umrzeć takiej tradycji?
2 lata temu Gazeta Wyborcza przeprowadziła plebiscyt Zachodniopomorskie JE JE JE, podczas którego mieszkańcy mogli głosować na swoje ulubione zachodniopomorskie potrawy. Rzutem na taśmę wygrał wówczas pasztecik, tuż za nim była Starka a miejsce 3 przypadło paprykarzowi szczecińskiemu. Ciekawe jak wyglądało by to dziś.

Na koniec warto wymienić produkty regionalne zarejestrowane dla naszego województwa. Są to (za stroną http://www.minrol.gov.pl/pol/Jakosc-zywnosci/Produkty-regionalne-i-tradycyjne/Lista-produktow-tradycyjnych/woj.-zachodniopomorskie):
paprykarz szczeciński, jeziorowy ogórek kiszony, kapusta kiszona z beczki, ogórek kołobrzeski, konfitura szczecińska z owoców róży, chleb razowy koprzywieński, pierniki szczecińskie, miód Drahimski, miody przelewickie, pasztecik szczeciński, kiszka szwedzka, miód pitny trójniak, nalewka ze śliwek z Dębiny, wino ze śliwek, grzyby marynowane z szyszką. Ile z nich znacie?
Bibliografia:
- Atrakcje Szczecina – broszura promocyjna miasta
- Zadworny A., Awtomat do progotowlenia pierożków. W: Za archiwum Sz. Śladem szczecińskich historii niezwykłych. Rebis. Poznań, 2005 r.
- Zadworny A., Kultowa puszka Gryfa. W: Za archiwum Sz. Śladem szczecińskich historii niezwykłych. Rebis. Poznań, 2005 r.
- Zaremba-Szuba G., Szczecińskie pierniki. W: Szczeciner. Magazyn Miłośników Szczecina, nr 1, 2011 r., s. 126 – 127.
- Zaremba-Szuba G., Pomorska książka kucharska. Walkowska Wydawnictwo / JEŻ, Szczecin, 2011 r.






