Doczekaliśmy się własnej, szczecińskiej „legendy miejskiej” – coś w stylu Czarnej Wołgi:
– W centrum zablokowano wszystkie drzwi i odnaleziono dziecko. Miało już ogolone włosy, żeby nie można było go poznać – taka opowieść krążyła w środę po Szczecinie. Pojawili się nawet ludzie, którzy byli świadkami zdarzenia.- To jakiś absurd – mówi Joanna Dybowska, rzecznika CH Galaxy, która od dwóch tygodni odpowiada na pytania dotyczące porwań dzieci. Plotka głosi, że w centrum giną maluchy. Ktoś porywa je, by pobrać im nerki.
Szczecińska policja zaprzecza, by dotarły do niej sygnały tego typu.Joanna Dybowska: – To nowa miejska legenda. Całkowita bzdura. Nie wiem, po co ktoś opowiada takie rzeczy. W środę nie było żadnego porwania, nie było też blokady wszystkich drzwi.